Justin Greaves i jego dark-rockowy Crippled Black Phoenix zakończyli piątkowe (08.09.2023) zmagania na Dużej Scenie festiwalu Summer Dying Loud.
Crippled Black Phoenix mają do swojego DNA wklejoną ciągła ewolucję, słyszymy ją na każdej kolejnej płycie. Kolejny album jest jakże odmienny od poprzedniego, jedne płyty lubię bardziej drugie mniej jednak niesposób przejść obok tych wydawnictw obojętnie.
Ubiegłoroczny album Banefyre bardzo przypadł mi do gustu, słuchałem go wielkorotnie i wprost uwielbiam pierwszy niejako niejako leniwie lejący się kawałek z tej płyty. Ucieszyłem się gdy właśnie tym motywem Crippled Black Phoenix rozpoczęli koncert na Summer Dying Loud. Nadażyła się możliwość sprawdzenia jak radzi sobie wokalnie na żywo Belinda Kordic. Wypadła znakomicie, niespodziewałem się, przyznaje aż takiej skali w barwie głosu.
Ewolucja na kolejnych płytach zespołu to zapewne również pokłosie często zmieniającego się składu, 7 a czasami i 9 osób podczas koncertów Crippled Black Phoenix to normalka, każdy członek zespołu gra na innym instrumencie.
Na deskach Summer Dying Loud drugim wokalem obok Belindy był Joel Segesterd. Mometami grał pierwsze skrzypce podczas piątkowego występu. Joel jest w zespole od niedawna a widać, że doskonale wpasował się w obecny skład.
To była idealna, ostatnia dawka muzyczna na zakończenie jakże udanego piatkowego dnia festiwalu w Aleksandrowie Łódzkim. Po takim koncercie można spokojnie zasnąć i zebrać siły na nadchodzące sobotnie koncertowanie.
Zapraszam do obejrzenia zdjeć z tego koncertu TUTAJ.