Trójka alpinistów była cały czas w zasięgu mojego wzroku, zatrzymałem się aby odpocząć i wyjąłem aparat, Oni zbliżali się do szczeliny…chwilę obserwowali a potem kolejno bezpiecznie przeszli związani liną.
Czterdzieści minut później sam stałem w tym miejscu, mimo, że tę trasę pokonało już kilkanaście osób tego dnia i wydawała się ok zawsze w głowie rodzą się myśli czy wytrzyma i nic nie tąpnie pod ciężarem człowieka? Chwila niepewności, zdecydowany przemarsz i mogłem już schodzić dalej…