Na chodnikach i uliczkach śnieg, na termometrze kilka a czasami nawet kilkanaście stopni poniżej zera, tak w tym roku wygląda pierwszy dzień wiosny.
Osoby związane z łódzką oberżą folkową Zapiecek chyba chciały ten stan rzeczy zmienić a może i trochę odczarować bo do zagrania w piątkowy wieczór (22.03.2013) zaprosiły Roberta Kasprzyckiego. Spragniona posłuchania piosenki autorskiej publiczność przybyła, zamówiła grzane pifka i zasiadła na miejscach w oczekiwaniu na początek koncertu.
Kilkanaście minut po 21 zabrzmiały pierwsze takty utworu “Dzień, chwila, moment”.
Zaczęła się muzyczna uczta. Robert Kasprzycki zdawał się być w wyjątkowo dobrym humorze, piszę wyjątkowo bo stali koncertowi bywalcy przywykli oczywiście do anegdot i zabaw z publicznością w jego wykonaniu, ale tego wieczoru rękaw Roberta z którego wysypywały się raz za razem śmieszne historie chyba nie miał końca. I tak nie wiedzieć kiedy, kilkanaście minut po północy zabrzmiał ostatni utwór, Robert zszedł ze sceny. Tak to by się zapewne skończyło ale gromkie brawa i owacje przyciągnęły go jeszcze raz do mikrofonu, chwila namysłu i ,,Ja nie śpię ja śnię” już na przypięczętowanie tego wspaniałego wieczoru.
Śniegi co prawda nie puściły, ale dużo ciepła i pozytywnej energii na następne dni pozostało w sercach wszystkich zgromadzonych w Zapiecku.
TUTAJ wszystkie zdjęcia.